...Mam ich coraz więcej... O tak, są takie kolorowe i wydają różne dźwięki!
Fascynujące!
Uwielbiam się im przyglądać i je dotykać. Są niezwykle miłe, takie miękkie. Czasem z ciekawości próbuję jakąś podsunąć do buzi. Posmakować, żeby lepiej poznać. :)
Świat widziany oczami Maleństwa, które dopiero przyszło na świat. Co odczuwa dziecko, kiedy stanie oko w oko z nieznanym? Co w nim odkryje? Jak postrzega otoczenie? Jak się rozwija fizycznie, psychicznie i duchowo? Ten blog stanowi pamiętnik Malca, pisany ręką wpatrującej się nieustannie w swoją Pociechę Mamy.
poniedziałek, 10 lutego 2014
czwartek, 6 lutego 2014
Jestem siłaczem!!!
Muszę się pochwalić moim nowym wyczynem.
To wszystko wydarzyło się podczas wymiany zsiuśkanej pieluszki na nową. Tym razem w akcji TATA!!! A z Tatą można się naprawdę super bawić! :) Więc, żeby ułatwić Mu zadanie stworzenia mi idealnych warunków dla przewijania (to jest - stworzenia mi dobrej zabawy), zacząłem się wiercić, przeginać, to na prawo, to na lewo, i przy tym odpowiednio szybko machać nogami.
Zabawa była przednia, Taty twarz uśmiechnięta, a ja podczas mojego ciągłego wiercenia się, straciłem punkt wsparcia-plecy i poczułem ucisk na bocznej części mojego ciała. Zniknął mi z oczu uśmiech Taty, za to zobaczyłem przestrzeń pokoju. To było dziwne nowe doświadczenie - tak nagle przekręcić się z pleców na bok... I właściwie, wcale to nie takie trudne! Tak, tak, to potrafi dwumiesięczny maluch :D
A cała akcja przewijania trwała o wiele dłużej niż zwykle ;)
To wszystko wydarzyło się podczas wymiany zsiuśkanej pieluszki na nową. Tym razem w akcji TATA!!! A z Tatą można się naprawdę super bawić! :) Więc, żeby ułatwić Mu zadanie stworzenia mi idealnych warunków dla przewijania (to jest - stworzenia mi dobrej zabawy), zacząłem się wiercić, przeginać, to na prawo, to na lewo, i przy tym odpowiednio szybko machać nogami.
Zabawa była przednia, Taty twarz uśmiechnięta, a ja podczas mojego ciągłego wiercenia się, straciłem punkt wsparcia-plecy i poczułem ucisk na bocznej części mojego ciała. Zniknął mi z oczu uśmiech Taty, za to zobaczyłem przestrzeń pokoju. To było dziwne nowe doświadczenie - tak nagle przekręcić się z pleców na bok... I właściwie, wcale to nie takie trudne! Tak, tak, to potrafi dwumiesięczny maluch :D
A cała akcja przewijania trwała o wiele dłużej niż zwykle ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)