sobota, 30 listopada 2013

Najlepsze mleko Mamy


Przytulam się do Mamy i piję mleczko. Hmm.. czuję, że nie ma nic lepszego na świecie! Kilka łyczków i jestem najedzony. Mogę zatem spokojnie zasnąć i dalej ssać, ot tak, 
karmienie piersią
dla przyjemności. 

 
Wcześniej, kiedy mnie tu jeszcze nie było, w ogóle nie musiałem jeść, a byłem przez cały czas nasycony. Tutaj jest wszystko inne... Ale jakże ciekawe! I smaczne :)

piątek, 29 listopada 2013

W moim życiu pojawia się TATA


Mamusia powiedziała, że jeśli nie będę miał żółtaczki (właściwie nie wiem, co to znaczy...), to wyjdziemy do domu. Zastanawiałem się, czym jest dom i co to za miejsce, w którym jesteśmy. Mama nazywa je szpitalem. Ten cały szpital nie jest chyba zbyt przyjemny, skoro Mama trochę płakała. Po pewnym czasie jej słowa się sprawdziły - miałem tylko lekką żółtaczkę, więc dostaliśmy zgodę na wyjście do domu.  Przyjechał ten Ktoś, kogo głos i ciepły dotyk już znam i zabrali mnie z sobą w daleką drogę.

Teraz już wiem, czym jest dom - przytulny, ciepły kącik. Jesteśmy razem. Rozkoszujemy się naszą bliskością. Mama przedstawia mi moje łóżeczko, słonika, mięciutką owcę, włącza kołyskę, której słuchałem jeszcze w jej brzuszku. A ten Ktoś bierze mnie w swe silne ramiona i tuli. Już wiem, kim jest. To Tata!

Na świecie, oprócz mamy, jest jeszcze wiele innych ludzi

Dokonałem pewnego odkrycia. Mianowicie oprócz mnie i mamy znajdują się tu jeszcze inne osoby. Słyszę ich głosy i dostrzegam poruszające się mgliste postaci. Najlepiej widzę Mamę. Ona jest blisko, przytula mnie do siebie. Jej czułości potrzebuję teraz najbardziej. I ona o tym doskonale wie... A może i ona pragnie mieć mnie w swoich ramionach? W końcu kiedyś byliśmy nierozłączni...

Teraz jest nieco inaczej. Przychodzą jacyś obcy i mnie od niej odciągają, żeby obejrzeć, osłuchać... Hm.. właściwie nie wiem, po co oni to robią. Usłyszałem tylko strzępki rozmów: "waży...", "reaguje prawidłowo", "słyszy" i jeszcze różne inne mało ciekawe terminy. Bardzo mi się te wszystkie badania nie podobają, ponieważ ja chcę tylko jednego - bliskości i ciepła mamy.

czwartek, 28 listopada 2013

Mówią do mnie Tomuś


A więc w końcu się zdecydowali. Słyszałem te ich rozmowy na mój temat. Pytali się, jak chcę mieć na imię. Wymyślali różne: Maciuś, Miłosz, Ksawery i wiele innych. Z radości fikałem wtedy koziołki w mamy brzuszku, bo wiedziałem, że jetem dla nich kimś ważnym :) Aż wreszcie, w ostatniej chwili, postanowili - jestem Tomek.

środa, 27 listopada 2013

Uwaga! JESTEM - moje narodziny


Czuję się jakoś dziwnie... Właśnie - czuję SIĘ. Swój ciężar. Wcześniej unosiłem się lekko w ciepłej wodnistej substancji, teraz jestem otulony czymś innym, szorstkim, mniej przyjemnym. Ale jest ręka mojej mamy. Czuję jej dotyk na moim policzku. Głaskała mnie także, kiedy byłem jeszcze w jej brzuchu. Tylko nie rozumiem, dlaczego teraz jestem po tej - innej, dziwnej - stronie.

A wszystko zaczęło się od pewnego impulsu. Potem napierało mocniej i mocniej, częściej i częściej, wypychało przez ciasny tunel. Aż wreszcie ujrzałem jasność i - co najgorsze - skończył się dopływ tlenu, więc instynktownie zaczerpnąłem powietrze w moje płuca. Ktoś odłączył mnie od Mamy! Krzyknąłem z przerażenia, lecz przestraszyłem się swojego głosu - był dla mnie zupełnie nowy - toteż zacząłem płakać. Było mi nieznośnie zimno. Bałem się, bo nagle znalazłem się w zupełnie innym świecie, w świecie obcym, nieznanym, groźnym... Jak dobrze, że w chwilę później ułożono mnie przy mamie. Jej ciepło, zapach i rytmiczne bicie serca uspokoiły mnie. Przecież tak dobrze to znam. Byłem w niej, odczuwałem ją i wsłuchiwałem się w nią. Teraz przytula mnie i głaszcze. Odnalazłem jej pierś - również instynktownie. Ktoś dotknął delikatnie, acz stanowczo mojej głowy. Potem rozmawiał z mamą. Jego głos był mi znany. Już od dawna. Utulony zasnąłem w jej ramionach.

Spałem długo. Całe to przejście było dla mnie niezmiernie wyczerpujące. Raczej nie jestem głodny. Mam  zapasy jeszcze z mojego pobytu w mamy brzuszku, która ze zdziwieniem pyta, czy to normalne, że jestem taki spokojny, senny i niegłodny. Tak! Mamo, przecież jestem zmęczony. Tak samo jak ty. Również dla mnie było to trudne przeżycie. Ja też płakałem i krzyczałem. Ze strachu i z bólu.