czwartek, 28 listopada 2013

Mówią do mnie Tomuś


A więc w końcu się zdecydowali. Słyszałem te ich rozmowy na mój temat. Pytali się, jak chcę mieć na imię. Wymyślali różne: Maciuś, Miłosz, Ksawery i wiele innych. Z radości fikałem wtedy koziołki w mamy brzuszku, bo wiedziałem, że jetem dla nich kimś ważnym :) Aż wreszcie, w ostatniej chwili, postanowili - jestem Tomek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz