środa, 27 listopada 2013

Uwaga! JESTEM - moje narodziny


Czuję się jakoś dziwnie... Właśnie - czuję SIĘ. Swój ciężar. Wcześniej unosiłem się lekko w ciepłej wodnistej substancji, teraz jestem otulony czymś innym, szorstkim, mniej przyjemnym. Ale jest ręka mojej mamy. Czuję jej dotyk na moim policzku. Głaskała mnie także, kiedy byłem jeszcze w jej brzuchu. Tylko nie rozumiem, dlaczego teraz jestem po tej - innej, dziwnej - stronie.

A wszystko zaczęło się od pewnego impulsu. Potem napierało mocniej i mocniej, częściej i częściej, wypychało przez ciasny tunel. Aż wreszcie ujrzałem jasność i - co najgorsze - skończył się dopływ tlenu, więc instynktownie zaczerpnąłem powietrze w moje płuca. Ktoś odłączył mnie od Mamy! Krzyknąłem z przerażenia, lecz przestraszyłem się swojego głosu - był dla mnie zupełnie nowy - toteż zacząłem płakać. Było mi nieznośnie zimno. Bałem się, bo nagle znalazłem się w zupełnie innym świecie, w świecie obcym, nieznanym, groźnym... Jak dobrze, że w chwilę później ułożono mnie przy mamie. Jej ciepło, zapach i rytmiczne bicie serca uspokoiły mnie. Przecież tak dobrze to znam. Byłem w niej, odczuwałem ją i wsłuchiwałem się w nią. Teraz przytula mnie i głaszcze. Odnalazłem jej pierś - również instynktownie. Ktoś dotknął delikatnie, acz stanowczo mojej głowy. Potem rozmawiał z mamą. Jego głos był mi znany. Już od dawna. Utulony zasnąłem w jej ramionach.

Spałem długo. Całe to przejście było dla mnie niezmiernie wyczerpujące. Raczej nie jestem głodny. Mam  zapasy jeszcze z mojego pobytu w mamy brzuszku, która ze zdziwieniem pyta, czy to normalne, że jestem taki spokojny, senny i niegłodny. Tak! Mamo, przecież jestem zmęczony. Tak samo jak ty. Również dla mnie było to trudne przeżycie. Ja też płakałem i krzyczałem. Ze strachu i z bólu.

1 komentarz:

  1. Nigdy nie zapomnę narodzin mojego synka. Wyskoczył z mojego brzuszka taki biedny, drobniutki, roztrzęsiony, czerwonosinawy. Płakał wniebogłosy, patrzył przerażony i zdezorientowany.
    A ja z bólu wciąż wyłam na cały szpital. Do tej pory nie wiem, jak to się stało, że był to dla mnie NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ W MOIM ŻYCIU.

    Drogie Mamy, czy miałyście podobne doświadczenia?

    OdpowiedzUsuń