piątek, 29 listopada 2013

W moim życiu pojawia się TATA


Mamusia powiedziała, że jeśli nie będę miał żółtaczki (właściwie nie wiem, co to znaczy...), to wyjdziemy do domu. Zastanawiałem się, czym jest dom i co to za miejsce, w którym jesteśmy. Mama nazywa je szpitalem. Ten cały szpital nie jest chyba zbyt przyjemny, skoro Mama trochę płakała. Po pewnym czasie jej słowa się sprawdziły - miałem tylko lekką żółtaczkę, więc dostaliśmy zgodę na wyjście do domu.  Przyjechał ten Ktoś, kogo głos i ciepły dotyk już znam i zabrali mnie z sobą w daleką drogę.

Teraz już wiem, czym jest dom - przytulny, ciepły kącik. Jesteśmy razem. Rozkoszujemy się naszą bliskością. Mama przedstawia mi moje łóżeczko, słonika, mięciutką owcę, włącza kołyskę, której słuchałem jeszcze w jej brzuszku. A ten Ktoś bierze mnie w swe silne ramiona i tuli. Już wiem, kim jest. To Tata!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz