czwartek, 12 grudnia 2013

W przychodni

Byłem dziś na moim pierwszym spacerku. Brr...zimno. Zmarzł mi trochę nosek. Ale to nic. Świeże powietrze pozwoliło mi się wyciszyć, więc szybko zasnąłem.

Kiedy się obudziłem, wcale nie byłem w domku, lecz w jakimś dziwnym miejscu podobnym do tego, w którym przebywałem z Mamą na samym początku mojego pobytu tutaj. Przyszły jakieś panie, zmierzyły mnie, zbadały i stwierdziły, że rozwijam się prawidłowo. Hmm.. a jaki bym był, gdybym rozwijał się nieprawidłowo? Przecież czuję się wyśmienicie - to jest chyba najbardziej miarodajne! Niestety oni nie potrafią mnie zrozumieć... A przecież próbuję im powiedzieć: "Hej, jest wszystko ok. Czuję się świetnie!" Oni mają swoje liczby i miary. Na przykład to - 3290 g. Tyle podobno ważę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz